2.02.2010

Potop


Niebawem zaleją nas mniej lub bardziej ambitne produkcje i nie tylko o tematyce końca świata. Dwie obejrzane mam już na koncie a powracające ciągle te same przemyślenia na temat autentyczności owej przepowiedni, nie dawały mi spokoju. Zmęczony analizą teorii spiskowej i samym sobą, sięgnąłem po "Mitologie Świata-Majów" w celu uściślenia daty końca świata i doznałem olśnienia, koniec świata-upadek systemu wartości, ustroju i hierarchii...
Cztery światy...
"Obecny świat został stworzony ponoć 13 sierpnia 3114 p.n.e.
Potomkowie Majów wierzyli, że zanim zaistniał nasz, były już trzy inne światy.
Pierwszy podobno był zamieszkany przez karły "saiyam uinicoob" które wybudowały później zrujnowane miasta .Panowała ciemność gdyż słońca jeszcze nie było. Kiedy wzeszło po raz pierwszy, karły zostały przemienione w kamienie, a ich podobizny można nadal oglądać w zniszczonych miastach. Pierwszy świat zakończył się potopem. Drugi świat zamieszkiwany przez ludzi zwanych "dzoloob" też. Taki sam koniec spotkał trzeci świat, po którym nastąpił obecny, zamieszkiwany przez mieszaninę wcześniej stworzonych istot. Zgodnie z wierzeniami i przepowiedniami Majów nasz świat również zostanie zalany wodami, a stanie się to wtedy, kiedy upłynie cykl 13 baktunów, czyli według naszego kalendarza 23 grudnia 2012r."
Ja widzę to tak, miejsce akcji :
Kraj:Polska
Miasto:Warszawa
Ulica:Woronicza, Jasna
Wszechogarniająca ciemność, czeluść, w powietrzu kłębią się czarne chmury, unosi się paraliżujący strach, smród, przerażenie i odrętwienie, wściekle wygłodniałe sępy zataczają pętle, towarzyszą im kruki, wrony i Dementorzy...
W ruinach i tlących się jeszcze zgliszczach, zgarbione z posklejanym od tężejącej krwi i osocza futerkiem, z spienionymi śliną pyszczkami, zaciekle ryją hieny cmentarne. Zaspokajają swój głód, zachłannie pożerając, cynizm , obłudę, fałsz, zakłamanie...
Jest ktoś jeszcze, to jacyś malutcy, przerażeni, mają pełne portki, poznaję to entelegentne inaczej kerownictwo wraz z swą świtą i sitwą.
Nerwowo i pospiesznie przeszukują zgliszcza w celu odnalezienia swoich zgniłych ambicji, wartości moralnych będących już za życia w daleko posuniętym rozkładzie, utraconych, podsłuchanych i wykradzionych wcześniej resztek ocalałych cudzych myśli, poglądów,wrażeń. Wykrzywione w grymasie twarze zdradzają ich, muszą spierdalać,czym prędzej i jak najdalej. Pakują zachłannie pierwszą, lepszą padlinę do swoich tobołków, zanim znowu wzejdzie słońce...
A kiedy słońce wzejdzie znowu, zrodzą się nowe, niezależne, wolne media.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz