27.12.2010


Cielesne konstrukcje, żywe masy,  głowy z poruszającymi się wargami,  usadzone rzędem, jadą w nieznanym im kierunku, jeden za drugim w małpim uśmiechu, suną w obłędzie po swoją jedyność...

agresywna chciwość, mściwość kobiety sadystki i niewierny pionek, nieskrystalizowane tajemnice nierzeczywistości i  paranoicznie-krytyczna metoda
suną..
dalej
Satyr w średnim wieku, autorytet, ucieczka.. może tylko pogrzebacz
sunie..
młode nachalnie zuchwałe widmo płci żeńskiej kopulujące z własnymi kłamstwami  niewinności
sunie..

Wasze ego pełni funkcję odbytu, dumnie  niczym ptak niebieski spoczywa na ramieniu, wybornie..

26.12.2010




Bezwstyd jedzenia i rytuałów
w biegu gdzieś pod choinką
potem na pralce w piwnicy
po opuszki palców
uścisk dłoni na szyi
dochodziłam gwałtownie
w moich włosach pajęczyna


24.12.2010





Herbatnik obchodzi dziś swoje pierwsze imieniny

równo rok temu pływał beztrosko w wszechświecie  nie przewidując niczego

ewolucja jego indywiduum  potężny obłęd pożądania  i  pożądanie w obłędzie 

miłość obsadzona w prenatalnej wizji wewnątrzmacicznej 

fasolka  biedronka  bezbronność  niewinność  herbatnik  sacrum..

skarby mojego świata...




20.12.2010

                                                     "Dwoistość"  Franciszek Maśluszczak  


Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim aby zawsze mogli swobodnie spoglądać w lustro..

14.12.2010

„«Kołtun» - mieszanka tępoty, sprytu i cynizmu. (…) Kołtuni uważają swój sposób życia za jedynie właściwy, choć polega on na świadomym krzywdzeniu innych ludzi”...
Moje sadystyczne sny, jaki i sny o parasolkach bądź maszynach do szycia zawsze mogę zinterpretować jako dobrą wróżbę, inspiracje przed zapomnieniem,ostrzeżenie..ten stary mężczyzna z przed trzech nocy zgodzi się ze mną na pewno. Przenikliwość moich sennych idei częściowo chroni mnie przed ironicznym światem ignorantów.



Z każdym spojrzeniem w lustro po wydostaniu się sennego wymiaru odtwarzam szczegółowość obrazów, które pozornie nie dają się wytłumaczyć ani uprościć poprzez system logicznej intuicji bądź racjonalnych mechanizmów, coraz częściej  dostrzegam człowieka z głową psa..

12.12.2010

Chciałabym

zniknąć, odfrunąć, rozpłynąć się, zapomnieć, nie wiedzieć, pojechać, rozpuścić, wsiąknąć, rozpaść się, odlecieć, nie być
zbudować gniazdo, zamieszkać z gawronami a psychicznie chory kot w bryczesach i surducie niech mi parzy herbatę, będę ją pić, niech mnie kurewsko pochłonie, a w moich włosach niech zamieszkają ćmy, będą mi opowiadać bajki na dobranoc żeby nie śnić, pod drzewem wykopię dół, niewielki, nawet tylko mały, na resztki pamięci i niedopałki, na słowa i kolory
i wtedy będę się śmiać.. 

10.12.2010

sztuka.taka.fotografia

i cały ten kołowrotek czyja nóżka subtelnie porusza ?
gra słów i pozorów na każdym horyzoncie inna ..
..sztuka manipulacji, sztuka bo sztuka, sztuka prozaiczna,
sztuka paradoksu czy sztuka absurdu ?
sztuka użyteczna
sztuka hedonizmu nasza
sztuka wędrówek umysłu w nieznane
sztuka uwodzenia, Twojego okrągłego słowa
z każdym machem .. delikatnie, sztuka konstrukcji sofistycznych
sztuka asekuracji, sztuka braku kompromisu
puszczonego oczka zamiast kropki
na własne życzenie ..

przez dziury mojego ciała, oglądasz niebo


dla mnie ażurowa statuetka ..

28.11.2010

czy słyszę, czy czuję ..?
...
a Ty ?
balansujesz na krawędzi
balansuję na krawędzi
co za to będzie miał .. ?
ja, to tylko dobry egoista
niedoszła kochanka mojego męża ..  moją kochanką..
były kochanek .. moim powiernikiem, najlepszym przyjacielem..
zawód mojego męża - kosmita

17.11.2010

porque



nauczę się obojętności a potem na milion małych kawałków, pozbieram resztkę neurotycznych wspomnień i z skrawków zrobię kolczyki, będą się dyndać zuchwale
na uszach a potem zdejmę klin z twojej przestrzeni żeby na chwile poleżeć w tej surrealistycznej wizji świata, tylko mi pomóż, zrobię kawę w moim twoim
kubku..

11.11.2010









opustoszałe pomieszczenia, garderoba, foyer wypełniony echem, ciasne drzwiczki, kręte przejście, trupie zakamarki, winda z otwartym szybem a
na podsceniu obok zacieniony korytarz w którym gęsty półmrok wdzierając się przez każdą szczelinę w ciele, napawał mrocznym podekscytowaniem, idealne miejsce do zainscenizowania wytwornego morderstwa na tle seksualnym bądź wyszukanego gwałtu, przypadkiem zauważona wampiryczna lampa i światło którego nie było..

6.11.2010

śmierci przy furtce nie będzie
pustki tez nie, mimo twoich chęci
wiosna? to już nie będzie moja wiosna
moja zawsze pachnie bielą, wiśnią,
dzwoneczkowym bzem
twoja niewinność deszczem i padliną
Między waszymi słowami
zasuszona gałązka z białego drzewa
moje kamyki i książka..

27.10.2010

budzisz się rano, mały ciepły ludzik śpi wtulony, spoglądasz za okno, ten sam poczciwy widok, stary modrzew, smukła brzoza, prostoduszny świerk. drzewoznawcze gawrony drwią, śmieją mi się prosto w twarz, dlaczego? pierwsza myśl. reszta powolnie kiełkuje, wiesz gdzie jesteś. to miał być azyl. spoglądasz, widzisz go śpiącego obok, kim jest? przecież wiesz. myślisz, od kiedy się nie znacie i jak długo to już trwa?


kurczowo zamknięta dłoń a w niej garść pobożnych życzeń..

4.10.2010




nadciąga zima

Sen 2

spotkanie.
na spotkanie przypłynęła kutrem, ja wpław
umówiłyśmy się pod jedyną palmą o obfitym palu
rosnącą samotnie na środku oceanu
rzuciła "poczekaj tu na mnie, niedługo podpłynę"
dryfując, czekałam w miejscu...
nadszedł wiatr i zmierzch, był ociężały
sztorm hulał
nie mogła podpłynąć a palma się złamała
wiedziałam już, że nie ma wyjścia z tej sytuacji
jedynie, świadomie utonąć

8.09.2010

czy można tęsknić za czymś czego nigdy nie było, pragnąć...czego?
twór wyobraźni podsyca obrazy. mętlik.

7.09.2010

Synu marnotrawny, idźże w swoją stronę, suń owiany lepkim gównem.
Wehikuł i przystanek na lewo potem jeszcze raz w lewo, za kolejnym skrzyżowaniem na którym musisz stanąć i poczekać...nie musisz, zapomniałam, nic nie musisz

1.09.2010

jak niebywale krótko musiałam czekać, aż krótkie, karłowate nóżki kłamstwa zaplączą się w zalotnym galopie...jak to jest nie móc zrobić nic, zawisłam nad cuchnącą breją w którą tak szczęśliwie wmaszerowałam.
Rademenez kurwa przypomnij mi, jakie jest moje siódme życzenie ?
Słyszę łapacz złych snów, jedynie co mogę, udawać że to zły sen...

22.08.2010

http://www.youtube.com/watch?v=7xfb5vYxYk4

Słabsza od kurzu rok temu napisałam ostatni smutny list, schowany w buteleczkę, dzisiaj tylko czasem jest mi żal "..niech Ci zawsze kwitnie Twoje białe drzewo.." moszczę się ostrożnie w nowym gnieździe, razem z ogrodowymi gawronami...

7.08.2010

Znaleźć się jak najdalej, usnąć, tokijski DUG byłby idealnym miejscem. W. zagrałby dla mnie "in the waiting line", popijałabym herbatę sądząc że to rum, nuciłabym nothing is real...dobry czas na zdjęcie szczelnego na miarę kostiumu...

Anna Anastazja from kochaina on Vimeo.

Słucham deszczu, otula mnie oschła ciemność i jego szum, jest przyjemnie, zaczynam się przyzwyczajać, kiedy tak pada mam wrażenie że na świecie jest nas tylko dwoje i to wcale nie takie straszne jak sądziłam...

26.05.2010

Po żadnej chwili zastanowienia, wyrasta oczywisty wniosek
po cóż to tkwić, niby być, jestem ale nie tu gdzie chciałoby się być, wystarczy trochę współcześnie deficytowego towaru, odwagi i łapacza snów a wyzwolenie się z nie przymuszonych ale jak uciskających okowów owego bytu już w zasięgu ręki, wyciągnij ją po prostu...
ach, istnieje ryzyko, zapomniałem...

13.05.2010




Fanatyczny intelektualizm niektórych, zostaje zdradzony poprzez mózg wychodzący przez nos i zamieniający się w łyżkę, która wszystko nabiera...
ps. w sumie, ładnie Ci do twarzy z łyżką...

5.04.2010


Od niedawna miewam serie, swoistą kontynuację snów, ciągi dalsze historii których zakończenia nie było a czego oczekiwałem. Raz bywają mało realistyczne a po przebudzeniu ledwo je pamiętam, czasem bardzo wyraziste, wręcz namacalne i rozczarowanie że to tylko sen...
Dziś, śniło mi się że jestem Damą Pieńkową i byłam w stanie wszystko przewidzieć, podniecenie i ulga, nie będę się już bać, bez kolejnych błędów. Szkoda...jadę do lasu, znajdę kolejny sentymentalny badziew, o istotnym znaczeniu a wartości drewnianego pieńka...poczekam.

21.03.2010

Szympans Bonobo- Szympans karłowaty( Pan Paniscus)odkryty w 1928r. Gatunek małpy zamieszkujący południową część Republiki Konga. Jedna z nielicznych grup przejawiającą w swoich postawach społecznych i obyczajach silne podobieństwo i niejako identyczne zależności obecne w kodeksie etyki społecznej obowiązującym w życiu istot z gatunku Homo sapiens, neandertalczyka. Główną cechą łączącą oba te gatunki jest wybujałe życie erotyczne, ponad normatywne i rozwiązłe współżycie seksualne, ocieractwo genitalne samic, ocieractwo genitalne samców i towarzyszące temu pocałunki. Kopulacja wszędzie z każdym i zawsze. Bonobo nie utrzymują stałych związków rodzinnych. W zwyczaju jest spółkować na powitanie, pożegnanie, na znak pokoju bądź protestu, w akcie zawarcia konfliktu, w wyrazie aprobaty, zaufania, zadowolenia, podziękowania, wdzięczności, oddania jak również w ramach zaznaczenia dominacji, oznaczenia miejsca w hierarchii, niezadowolenia, gniewu, w celu wyrażenia najczęściej frustracji, smutku wynikającego z samotności, poczucia niezrozumienia, odrzucenia, niekochania itd. lub jako czynnik manipulacji albo po prostu jako potrzeba fizjologiczna organizmu. Bądź co bądź jest to gatunek małp które podczas inicjacji seksualnej zwrócone są do siebie twarzą(patrzą sobie w oczy). Jeszcze jeden istotny fakt-obowiązuje matriarchat...

26.02.2010

(...Cosmo: Życie w tym społeczeństwie jest- w najlepszym razie -cholernie nudne i żaden jego aspekt nie ma dla kobiet zasadniczego znaczenia. Cywilizowanym, odpowiedzialnym i szukającym wrażeń osobom płci żeńskiej pozostaje jedynie obalanie rządu, likwidacja panującego systemu ekonomicznego, wprowadzenie totalnej automatyzacji i unicestwienie płci męskiej.
Valerie: I unicestwienie płci męskiej.
Cosmo: Technicznie możliwa już jest prokreacja bez udziału mężczyzn, a zresztą też bez pomocy kobiety. Musimy natychmiast zacząć to robić.
Valerie: Musimy natychmiast zacząć to robić.
Cosmo: Natychmiast. Pozostawienie mężczyzn przy życiu nie ma żadnego uzasadnienia nawet w wątpliwym celu podtrzymania gatunku. Mężczyzna to biologiczna pomyłka: gen Y z niekompletnym zestawem chromosomów jest wadliwą wersją genów X, innymi słowy: mężczyzna to ułomna kobieta, chodzące nieszczęście, chybione już w stadium genetycznym. Być mężczyzną to być kimś wybrakowanym i ograniczonym emocjonalnie. Męskość jest chorobą powstałą na tle niedoboru, a mężczyźni to uczuciowi kalecy.
Valerie: Dalej. Przeczytaj sam koniec. O falach.
Cosmo: Ale rozsądni mężczyźni nie będą kopać, rozrabiać i wszczynać śmiesznych burd. Oni po prostu schowają pazury, rozeprą się wygodnie i upojeni widowiskiem posurfują na falach ku własnemu upadkowi.)...

str.58,59.

25.02.2010

19.02.2010

Nie przypuszczałem, że kolejka pojedzie tym torem. To kolejka wąskotorowa więc mogłem przewidzieć jakość krajobrazów które przyszło mi teraz oglądać.

10.02.2010

Tolerancja-przymykanie oka, nie przeciwdziałanie czemuś co nie jest wyrazem naszych poglądów, odnoszenie się z wyrozumiałością do spraw i sytuacji nie do końca przez nas akceptowanych, chęć zrozumienia pewnych postępowań, idealizowanie, tłumaczenie, zrozumienie...
Przyjaźń-dozgonna? na pewno wierna więź z istotą żyjącą, darzenie kogoś uczuciem, istnienie uczucia najczęściej zauważalne w trudnych sytuacjach, raczej rodząca się po wielu latach, pomiędzy kobietą a mężczyzną ? w ogóle możliwa...?
Wahanie-niezdecydowanie, niepewność, chwiejność, wahliwość...w postępowaniu, w podejmowaniu decyzji, zmienność zjawisk, objawów zamykająca się w pewnych granicach...obawa...?

5.02.2010


Proszę Państwa!
Przedstawiam wam oto markiza Donatien'a Alphonse'a Francois'a de Sade we własnej osobie. Międzynarodowej sławy niezłomny amant, znawca kobiecej natury. Współwinny masowych samobójstw młodych kobiet w regionie Europy wschodniej. Członek elitarnej grupy 'Iternational lover Group. Od lat kilku niestrudzenie okupujący wszelakie portale społecznościowe, serwisy randkowe i przygodowe.
Nauki uwodzenia pobierał u samego mistrza Ridge'a Forestera. Nominowany do nagrody w dziedzinie "sztuka uwodzenia bez grosza w kieszeni". Fatygant w sile wieku, bezrobotny intelektualista, tudzież figlarny satyr. Dobroduszny darczyńca, filantrop, miłośnik zwierząt...
Lata nieświadomy drzemiącego potencjału, opętany lękiem wyznawca zasady horror vacui, starannie próżną próżnie wypełniał licznymi uciechami cielesnymi. Wielki Mistrz manipulacji słowem pisanym bądź mówionym a prezentowany styl rodem zaczerpnięty od samego Jacka Kurskiego, który niewątpliwie pozostaje jego autorytetem w tejże dziedzinie.
Niezdolny do współtworzenia komórki rodzinnej o trwałych fundamentach, jego skrajny ekshibicjonizm emocjonalny pozwala mu koncentrować całą swoją życiową energię na ogólnoświatowe rozpowszechnianie bloga którego jest autorem. Krzewi tę absolutnie swoistą pasję przede wszystkim wśród swych entuzjastów płci żeńskiej, manipuluje, czaruje niczym Gilderoy Lockhart- pięciokrotny laureat nagrody najbardziej czarującego uśmiechu.
Maestro kamuflażu, zależnie od okoliczności, potrzeb, pory roku umiejętnie wciela się w jedną z wielu postaci które następnie skrupulatnie kreuje. Często można podziwiać go w roli strudzonego męczennika, szlachetnego darczyńcy, zagubionego poety, rozważnego idealisty, prostodusznego ascety, sprawiedliwego wojownika, czasami przywdziewa pozę przyjaciel-gej, bezinteresowny kumpel, czasem to tylko krzesło lub pogrzebacz w każdym bądź razie jedną spójną tych kreacji to spragnione miłości na podejrzanie chwiejnych nogach ego.
Współtworzenie komórki rodzinnej ma szansę realizować z istotą gatunku Homo Sapiens pod warunkiem iż osobowość ta będzie tak samo mocno zagubioną postacią we wszechświecie, chaotycznie miotającą się z kąta w kąt w swym ciele o skrajnie zachwianym ogólno obowiązującym kodeksie moralnym :)
Co wieczór oglądam tę samą sztukę a właściwie to jej początek. Z niecierpliwością i zaciekawieniem wyczekuję kolejnych aktów zawsze z nadzieją że wreszcie którejś kolejnej czarnej nocy, zostanie wystawiony akt II. Sztuka wystawiana jest w języku nahuatl więc nie bardzo rozumiem słów ale w interpretacji przekazu wykorzystuję jęz.migowy w którego władaniu jestem odkąd mój aparat mowy zastygł w bezruchu na skutek przebytej hipotermii emocjonalnej.


Akt I

Obwisła i umęczona dusza po całym dniu ściąga swój szczelny, barwnie dostojny kostium, pragnie tylko pokoju...
Karne, surowe, krytyczne sumienie zasiada majestatycznie podpala cygaro by lepiej oddać się kontemplacji na temat zasranego żywota jakie mu przyszło prowadzić.
Obok dosiada się na chwiejnych nogach miękka, delikatna, spragniona 'miłość'.
To córka wdzięczności. Jest wystraszona, boi się że nie rozwinie swoich skrzydeł na czas lotu, nie zadrży tym zasranym światem w jego posadach, tak jak by tego chciała.

Jak co wieczór zaczyna się rytmiczna nie groźnie zapowiadająca się dyskusja. Sumienie coraz bardziej przeświadczone o słabym fundamencie moralnym 'miłości', jej pochodzeniu i wątpliwych rokowań na jej umocnienie, stara się znaleźć najmniej inwazyjne rozwiązanie, przecież nie chce same ponosić konsekwencji za to że z powodu jego początkowej niekompetencji czyjeś marzenia zamienią w się skotłowaną śmierdzącą potem, krwią, żygowinami pościel.
'Miłość' nieporadnie stara argumentować zaistniałe fakty, wyszukuje plusy całej sytuacji, prosi jeszcze o czas. Skrupulatnie tłumaczy ale wie, że jest słaba w sporach, brak umiejętności manipulacji słowem w której mistrzem jest sumienie, nadrabia spokojem.
Wkurwione sumienie, coraz bardziej poirytowane stoickim spokojem 'miłości' popada w konwulsje, nie przebiera w argumentach, szasta nimi jak kartami.
Zasmucona 'Miłość' z poczuciem przegranej wychodzi, idzie się przejść.
Panuje granatowa noc. Mija chorego psychicznie kota, psa w surducie i bryczesach, cierpiącą na ostrą depresję po dwóch próbach samobójczych płaczącą wierzbę, nie poddaje się. Szuka jakiegoś skromnego, cichego w miarę przyjaznego dla niej miejsca, zmęczona zasiada obok obleśnych gawronów na obwisłych drutach wysokiego napięcia. Jeden z nich to wujek dobra rada,to ten w złotym, gustownym tupeciku na łebku, prostolinijnym językiem opowiada pewną dziwną historię...

3.02.2010

statystyki

Wg. Osho
Przez całe dzieje ludzkości mężczyźni stosowali i stosują jedną i tę samą strategię wobec kobiet a mianowicie z pasją utwierdzali je w przekonaniu o ich niższości.
Odgórnie zadecydowali o swojej wyższości żyjąc w przekonaniu o swej boskości.
Osho bowiem twierdził że kobieta i mężczyzna to dwa, różne typy gatunku ludzkiego, nikt tu nie jest lepszy ani gorszy.
Oczywiście strategię swą, płeć męska opierała na argumentach rodzaju: kobiety są niższe od mężczyzn, mają słabsze mięśnie, ich budowa fizjologiczna dyskryminuje je w wielu dziedzinach, zarzucano im również, że nie stworzyły żadnych szkół filozoficznych ani teologicznych, nie założyły żadnej religii, nie obaliły żadnego systemu politycznego, nie zapoczątkowały żadnego "poważnego" nurtu, ni prądu myślowego, nie stały się wybitnymi kompozytorkami czy malarkami.
Z tego płynął wniosek, że kobiety nie są dostatecznie inteligentne a ich zainteresowania są ograniczone do zainteresowań i problematyki gospodarstwa domowego.
Jaką rolę odgrywa mężczyzna w tworzeniu życia? Niedawno usłyszałem, że między innymi ro...reprezentacyjną.
Osho mniemał i jak sądzę nie tylko on ale zapewne wiele kobiet, jego rola to głównie wstrzyknięcie spermy. To kobieta posiada macicę, to w jej łonie rozwija się płód, dzielnie znosząc wszelkie trudności z tym związane.To kobieta po dziewięciu miesiącach wydaje na świat potomstwo swoje i "reprezentanta" a wysiłek z tym związany porównuje do przebytej śmierci.
W ubiegłych czasach kobieta nie miała szansy stać się wybitną malarką czy poetką, całą swoją energię skupiała na wychowywaniu potomstwa i pielęgnacji ogniska domowego.
Kobiety są drobniejszej budowy, posiadają mniejszą masę mięśniową niż mężczyźni ale nie tylko z racji fizjologicznych uwarunkowań budowy ciała kobiety, lecz także ponoć z aspektów historycznych. Najzwyczajniej nigdy nie miały okazji do ciężkiej pracy fizycznej rozwijającej muskulaturę ciała jaką zwykle wykonywali mężczyźni.

Współczynnik feminizacji w Polsce wynosi średnio 105,5 i jest zawsze większy w mieście niż na wsi. Np; w mazowieckim aktualnie wsp.feminizacji wynosi 113. Jeśli chodzi o dzieci, chłopców rodzi się więcej niż dziewczynek a mężczyźni umierają o 6-7 lat wcześniej. Czynnikami wpływającymi na ten stan rzeczy jest zapewne fakt, iż mężczyźni mniej dbają o zdrowie i higienę osobistą. Kobiety chorują rzadziej, ich organizmy są bardziej odporne na stres i choroby również psychiczne. Statystyki donoszą że trzykrotnie więcej samobójstw popełniają mężczyźni. Wniosek jest prosty, mężczyźni są mniej odporni na długofalowy stres(słabości, zakręty życiowe, niepowodzenia)który nie opanowany przeradza się w różnego rodzaju frustracje, lęki, fobie. Nie są w stanie poradzić sobie z tym, z czym zmaga się prawie każda kobieta na co dzień. Wybierają powszechnie już znane rozwiązanie stosowane przez nich właściwie zawsze i wszędzie a mianowicie ucieczkę(czytaj 'tchórzostwo') i odbierają sobie życie.
Wyrównanie proporcji następuję ok.40 roku życia.

2.02.2010

ulubiony cytat...

"Słowo ma potęgę, moc, czar, genialność w swojej prostocie, a to od nas zależy co z nim zrobimy"
Proste nie groźne zdanie, mało wyrafinowane słowa, aczkolwiek wywlekające dziecinnie naiwne życie na lewą stronę.
Starannie dopasowana kombinacja wyrazów ułożona w dźwięcznie brzmiące zdania, w całe kolumny liter, manipulacja słowna, czasem degradacja co jeszcze żywe i warte.

To czasem manipulacja przeistaczająca sakiewkę własnych, kolorowych marzeń w cuchnący ulepek chuj wie czego, które jak sflaczałe, wiszące kable wysokiego napięcia okupowane przez stare kruki wiszą i czekają na odrodzenie, pewnie na wiosnę, wszyscy czekają na wiosnę.

To przykre, że niektórzy ludzie najzwyczajniej w świecie żyją skłóceni sami ze sobą, życiem, otoczeniem i sąsiadem. Odgrywają przeróżne spektakle, barwne role w oparciu oczywiście o scenariusz, który jest odbiciem ich własnych frustracji...Szkoda jedynie, że nie mogą grać w tej sztuce sami tylko wciągają w nią innych aktorów.

Potop


Niebawem zaleją nas mniej lub bardziej ambitne produkcje i nie tylko o tematyce końca świata. Dwie obejrzane mam już na koncie a powracające ciągle te same przemyślenia na temat autentyczności owej przepowiedni, nie dawały mi spokoju. Zmęczony analizą teorii spiskowej i samym sobą, sięgnąłem po "Mitologie Świata-Majów" w celu uściślenia daty końca świata i doznałem olśnienia, koniec świata-upadek systemu wartości, ustroju i hierarchii...
Cztery światy...
"Obecny świat został stworzony ponoć 13 sierpnia 3114 p.n.e.
Potomkowie Majów wierzyli, że zanim zaistniał nasz, były już trzy inne światy.
Pierwszy podobno był zamieszkany przez karły "saiyam uinicoob" które wybudowały później zrujnowane miasta .Panowała ciemność gdyż słońca jeszcze nie było. Kiedy wzeszło po raz pierwszy, karły zostały przemienione w kamienie, a ich podobizny można nadal oglądać w zniszczonych miastach. Pierwszy świat zakończył się potopem. Drugi świat zamieszkiwany przez ludzi zwanych "dzoloob" też. Taki sam koniec spotkał trzeci świat, po którym nastąpił obecny, zamieszkiwany przez mieszaninę wcześniej stworzonych istot. Zgodnie z wierzeniami i przepowiedniami Majów nasz świat również zostanie zalany wodami, a stanie się to wtedy, kiedy upłynie cykl 13 baktunów, czyli według naszego kalendarza 23 grudnia 2012r."
Ja widzę to tak, miejsce akcji :
Kraj:Polska
Miasto:Warszawa
Ulica:Woronicza, Jasna
Wszechogarniająca ciemność, czeluść, w powietrzu kłębią się czarne chmury, unosi się paraliżujący strach, smród, przerażenie i odrętwienie, wściekle wygłodniałe sępy zataczają pętle, towarzyszą im kruki, wrony i Dementorzy...
W ruinach i tlących się jeszcze zgliszczach, zgarbione z posklejanym od tężejącej krwi i osocza futerkiem, z spienionymi śliną pyszczkami, zaciekle ryją hieny cmentarne. Zaspokajają swój głód, zachłannie pożerając, cynizm , obłudę, fałsz, zakłamanie...
Jest ktoś jeszcze, to jacyś malutcy, przerażeni, mają pełne portki, poznaję to entelegentne inaczej kerownictwo wraz z swą świtą i sitwą.
Nerwowo i pospiesznie przeszukują zgliszcza w celu odnalezienia swoich zgniłych ambicji, wartości moralnych będących już za życia w daleko posuniętym rozkładzie, utraconych, podsłuchanych i wykradzionych wcześniej resztek ocalałych cudzych myśli, poglądów,wrażeń. Wykrzywione w grymasie twarze zdradzają ich, muszą spierdalać,czym prędzej i jak najdalej. Pakują zachłannie pierwszą, lepszą padlinę do swoich tobołków, zanim znowu wzejdzie słońce...
A kiedy słońce wzejdzie znowu, zrodzą się nowe, niezależne, wolne media.

Odp: Co to jest mężczyzna?

Mężczyzna-niejaki gatunek ludzki.
Twór tkanek, pewien ulepek, masa jądrowa...
Posiada cztery półkule i dwa pnie mózgowe.
W życiu głównie kieruje się frustracją i popędem.
Główna funkcja organiczna a właściwie jedyna zachodząca w tych organizmach to transmisja danych z półkul mózgowych górnych do półkul mózgowych dolnych.
Mianowicie wygląda to tak:
Część zalążków pierwotnych procesów myślowych leniwie kiełkuje w górnych półkulach mózgowych umiejscowionych podobnie jak u kobiet w czaszce ludzkiej.
Następnie pod wpływem bliżej nie określonych czynników znajdujące się tam zwoje mózgowe nabrzmiewają, puchną i pęcznieją, przyjmując kształt coś na oko 4 kg.kiełbasy zwyczajnej
Drogocenne zarodki myśli w popłochu z półkul górnych przekazywane są impulsem do moszny, gdzie dzielnie spoczywają dwie, koordynujące, monitorujące cały system żywota jego, dolne półkule mózgowe.Odpowiedzialność jaka spoczywa na tym swoistym "Centrum Dowodzenia Lotów Kosmicznych" połączona jest wielkim pniem mózgowym notabene z kolei od którego absolutnie zależy dalszy byt owego organizmu.

kalafiory literackie

Z tyłu głowy, usta czują smak liter układających się w imię, co wieczór w myślach wypowiadane kiedyś szeptem, towarzystwo pytań z lom chlomololem, knuje coś w ukryciu.
Ten sam smak, głosy i...towarzystwo pytań.
100 bezdusznych nocy, zgniłych dni, martwica zmysłów.
Bączku mój, drzemiący cicho obok, pomóż.
Przepraszam, czy ktoś widział taki mały, lśniący kawałeczek szkła?
Zgubiłem go, gdy ostatnim razem się potłukłem, szukam go wszędzie.
A jeśli to myśliciel go skradł...plądrując jego duszę?...

1.02.2010

martwa natura


Martwa natura
Kupa-inaczej kał, odchody, klocek...wydalona w nie odpowiednim miejscu i czasie zazwyczaj wprawia w zakłopotanie, zażenowanie, konsternację, czasami w zachwyt jeśli jej autorem jest niemowlę. Twór układu pokarmowego, procesu trawiennego organizmów żywych w tym także gatunku ludzkiego. W wydalaniu często towarzyszą jej gazy,  tematyka unikana w społecznych dysputach...nie rozumiem dlaczego?
Zdumiewająco zwinnie gatunek ludzki przekształca w nią często cenną wartość moralną...
Gatunek ludzki wstydzi się jej a prawdę mówiąc świadomie, na co dzień, tapla się w niej, delektując się...
Jakiś czas temu miałam przyjemność obejrzeć sztukę Rolanda Topora "Da Vinci miał rację" wystawiona została tylko kilka razy, a szkoda parę osób uważam powinno ją obejrzeć.
Do mieszkającego na przedmieściach pewnego małżeństwa w odwiedziny przyjeżdża para znajomych z Paryża. Pan domu emerytowany, lekko opętany komisarz i wyemancypowana, cierpiąca na hipochondrię jego żona. Wszystko odbyłoby się jak należy, gdyby nie fakt, iż toaleta gospodarzy a mówiąc wprost sracz, nie zapchał się. Na domiar złego ów znajomy podczas podroży nabawił się obstrukcji a drożna muszla klozetowa była jego jedynym pragnieniem na tamtą chwilę.Komedia obnażająca ludzką naturę, mieszczańską głupotę i jakże często spotykaną pretensjonalność i obłudę.Z pozoru głupawa komedyjka aczkolwiek mająca w sobie podteksty zmuszające do zachowania "poker face" by nie zostać przyłapanym na penetracji własnego wnętrza i spoglądania w lustro.

30.01.2010

kto widział Stalina

W całej Rosji rozeszły się słuchy, że pewien mieszkaniec Syberii widział Stalina.
Zrobiło się gorąco...
Wszystkie stacje telewizyjne pośpiesznie wysłały swoje ekipy i wozy transmisyjne na Syberię. Ekipy zwarte i gotowe, rozstawiły sprzęt, światło, dźwięk i...Proszę Pana! Proszę Pana! Proszę powiedzieć...w jakich okolicznościach !?...gdzie to miało miejsce !? Gdzie Pan widział Stalina !??
Akhm...noo... widziałem...tam...pod lasem, dochodziłem do granicy lasu i nagle zobaczyłem jak idzie, taaki wielki, na czterech nogach i z takiimi wielkiimi rogami...
(konsternacja)...Proszę Pana !! A może Pan widział Jelenia !!???....A może, może.

11.01.2010

dzień dobry

Chyba zostałam zmuszona do ewakuacji...w ucieczce przed hipokryzją, która obezwładnia nawet te najczulsze umysły albo te które chciałyby nimi być
Jest bezpieczniej i cieplej, a poza tym, to takie naturalne, niczym śmiało twierdząc, Romek Polański prekursor nowych, obowiązujących obyczajów społecznych takich jak najczystsza, nieskażona miłość, której w żaden inny sposób nie da się doświadczyć jak tylko z niepełnoletnią niewiastą...

Jako że miłość jest przedmiotem i źródłem inspiracji dla twórców sztuki wszelakiej i nie tylko to istnieją dzieła i dziełka w oparciu o właśnie tę miłość... Ta w pewien sposób wprawiająca w konsternacje tematyka bądź raczej powiedziałabym problematyka budzi często kontrowersje.

http://www.joemonster.org/filmy/20930/KMN_o_sprawie_Polanskiego